TAWERNA „POD PIJANĄ ZGRAJĄ” Kiedy niebo do
morza przytula się z płaczem, liche sosny
garbate do reszty wykrzywia brzegiem morza wędrują bezdomni tułacze i nikt nie wie
skąd idą, jaki wiatr ich przywiał. Do tawerny
„Pod pijaną zgrają”, do
tańczących, rozhukanych ścian, i do
dziewczyn, które serca za złamany
grosz oddają, nie
pytając, czy kto kiep czy drań. Kiedy wiatry
noc chmurną przegonią za wodę, gdy pół słońca,
pół nieba – pół morza rozpali, opuszczają
wędrowcy uśpioną gospodę, z pierwszą
bryzą znikają w pomarszczonej dali. A w
tawernie „Pod pijaną zgrają” spływa
smutek z okopconych ścian, a
dziewczyny z półgroszków amulety
układają, na
kochanie, na tęsknotę i na żal... Kiedy chandra
jesienna jak mgła cię otoczy, kiedy wszystko
postawisz na kartę przegraną, zamiast
siedzieć bezczynnie i płakać lub psioczyć weź węzełek na
plecy, ruszaj w świat, w nieznane! Do tawerny
„Pod pijaną zgrają”… |