TAWERNA „POD PIJANĄ ZGRAJĄ”

 

Kiedy niebo do morza przytula się z płaczem,

liche sosny garbate do reszty wykrzywia

 brzegiem morza wędrują bezdomni tułacze

i nikt nie wie skąd idą, jaki wiatr ich przywiał.

 

Do tawerny „Pod pijaną zgrają”,

do tańczących, rozhukanych ścian,

i do dziewczyn, które serca

za złamany grosz oddają,

nie pytając, czy kto kiep czy drań.

 

Kiedy wiatry noc chmurną przegonią za wodę,

gdy pół słońca, pół nieba – pół morza rozpali,

opuszczają wędrowcy uśpioną gospodę,

z pierwszą bryzą znikają w pomarszczonej dali.

 

A w tawernie „Pod pijaną zgrają”

spływa smutek z okopconych ścian,

a dziewczyny z półgroszków

amulety układają,

na kochanie, na tęsknotę i na żal...

 

Kiedy chandra jesienna jak mgła cię otoczy,

kiedy wszystko postawisz na kartę przegraną,

zamiast siedzieć bezczynnie i płakać lub psioczyć

weź węzełek na plecy, ruszaj w świat, w nieznane!

 

Do tawerny „Pod pijaną zgrają”…