Nikt do dziś nie wie, kiedy dokładnie urodził się Liczyrzepa, w każdym bądź razie było to bardzo, bardzo dawno temu.

Według legendy napisanej przez niedawno zmarłego, wielkiego krajoznawcę, profesora geografii historycznej Uniwersytetu Wrocławskiego, J. Janczaka ojcem Liczyrzepy był Praduch Sudetów, a matką Ślęża, a skąd się wzięły te postacie, wyjaśnimy to przy innej okazji.

LiczyrzepaNikt też dokładnie nie wie jak wygląda Liczyrzepa bo jako duch nie musi mieć stałej postaci fizycznej. W zależności od sytuacji, a nawet porywu chwili może być ptakiem, promieniem słońca, obłokiem, piękną różą kłodzką, lepiężnikiem białym, groźnym zwierzęciem, ogromną nieprzystępną górą czy dziką, rwącą rzeką.

Najczęściej utożsamiano go z człowiekiem. Rósł więc Duch Gór i stawał się coraz silniejszym młodzieńcem, rósł również w ludzkiej wyobraźni. To też z upływem czasu przedstawiono go sobie jako potężnego, mocarnego mężczyznę o nadzwyczajnej sile z rudą, rozwichrzoną, opadającą do kolan brodą i z włosami opadającymi na ramiona, ciągle wędrującego, z wielkim kosturem w dłoni po swoim górskim-sudeckim królestwie.

Wszystkie trudne do zrozumienia niewytłumaczalne zjawiska przypisywano właściwie jemu, a ponieważ ludzie otaczają największym kultem to czego się boją, czczono go, chociaż przydawano mu najgorsze cechy. Ostrzegano samotnych wędrowców, żeby nie zapuszczali się zbyt. daleko w góry, bo może ich spotkać Liczyrzepa i w gniewie spowodować, że już nigdy nie wrócą do swoich bliskich. Ostrzegano też dzieci żeby nie odbiegały zbyt daleko od swoich domostw.

Wierzono, że i on ma stałą siedzibę, a ponieważ był władcą gór sądzono, że mieści się ona pod najwyższym szczytem Sudetów – Śnieżką, a komnaty jego podziemnego zamczyska wypełnione są po brzegi przeróżnymi skarbami.

Liczyrzepa współżyjąc na co dzień z przyrodą lubił zwierzęta i rośliny. Najbardziej zaś upodobał sobie rzepy, którym nadał czarodziejską moc. Uprawiał je na stokach Śnieżki, tam gdzie już inne rośliny nie rosły i ludzie nie docierali i w razie potrzeby wykorzystywał ich właściwości, bo jego – ducha, szczególnie kiedy przybierał ludzką postać trapiły różne przypadłości.

Często wybierał się na dłuższe wędrówki, wierząc, że nikt do jego siedziby nie dotrze, tym bardziej, że zabraniał do niej dostępu zakazami i różnymi wymyślnymi fortelami. A to zamieniał śmiałków w skały, drzewa, a nawet zwierzęta, które później broniły dostępu do jego siedliska, a to w przemyślny sposób wyznaczył granice swego królestwa, ale o tym w następnej legendzie. Mimo to, kiedy wracał z takiej dłuższej wędrówki bez względu na porę dnia, pogodę, czy zmęczenie najpierw szedł do swego ogrodu aby sprawdzić czy nikt mu rzepy nie ukradł. Robił to bardzo dokładnie, a to mnożąc, a to dodając swe rzepy i od tej często powtarzanej czynności nazwano go Liczyrzepą.